Posty

do lasu, do lasu - spędzić trochę czasu.

Obraz
 Dzień za dniem leci, czas ucieka jak przez lejek, proza życia i powtarzalność dni zabija wszelakie przejawy optymizmu. Do tego za oknem ni to śnieg, ni to deszcz. Przez ostatnie miesiące trwa taka zima, jakby jej  się nie chciało zaangażować bardziej .. szaro buro i ponuro.  Człowiek nawet chciałby się bardziej zaangażować w życie, coś przedsięwziąć zaplanować, jak za dawnych czasów, ale planowanie z bąblem u boku jest o niebo trudniejsze. Jednak pewnego dnia klamka zapadła , dojrzało we mnie to co kiełkowało od dwóch  - jadę z Basią na biwak do lasu ! Choćby skały sr..ały jadę .  Był marzec, pierwszy dzień wiosny- pogoda idealna 👌 w dzień 24 a w nocy 7 (czyli całkiem prawie cieplutko ;)  )  Zapakowałam plecor: dwa śpiwory, dwie karimaty, namiot, pieluchy ciepłe rzeczy do spania, i jedzenie (nie wiem jak to wszystko tam upchałam).  Wzięłam wózek ( bo przecież daleko a nie będę dziecięcia jeszcze na rękach nosić) no i pojechały my do lasu spędzić trochę czasu. Gdy wypakowywałam rzeczy

..coś się skończyło, aby zacząć mogło się coś...

Obraz
“I knew who I was this morning, but I've changed a few times since then.” Życie jest pełne bardziej lub mniej oczekiwanych zwrotów. Jednego dnia wiesz kim jesteś, czego oczekujesz, wiesz jak będzie wyglądało Twoje życie przez najbliższe kilka lat... A za jakiś czas otwierasz oczy i zupełnie nie wiesz co poszło nie tak...  Gdy zakładałam tego bloga byłam jak ta Alicja, pełna optymizmu, radości. Zachwycałam się każdym zjawiskiem, szukałam magii szczęścia w każdej z przeżywanych chwil. Wiedziałam do czego w życiu dążę, wiedziałam czego oczekuję. Marzyłam o wielkich rzeczach i wielkie rzeczy osiągałam. Życie zapowiadało się jako ciekawe i wymagajace wyzwanie, ale do udźwignięcia przez moją nietuzinkową osóbkę.  Przyszła chwila, gdy leżałam w szpitalu, po ciężkiej walce o swoje życie, zaraz po cudzie narodzin nowego nietuzinkowego Istnienia. Owa Istota, stała się teraz moim życiem, czy tego chciałam, czy nie. Zawładnęła moim umysłem, sercem i ciałem.  Czas płynął tylko po to, aby Ona mo

Po drugiej stronie lustra

Natura i jej psikusy nie są możliwe do objęcia przez ludzki umysł. Zarówno natura przyrody, jak i natura człowieka - obie nieprzewidywalne.   ..coś się skończyło, aby zacząć mogło się coś...

Aktywny Chillout in Hell ;)

Obraz
Na początku roku 2017, niesiona potrzebą dzielenia się swoimi przygodami i sposobem podróżowania postanowiłam zabrać znajomych nad morze. Wyjazdy nad może kojarzą się miło i przyjemnie. Latem jest relaks, plaża, słońce, woda i ..... no właśnie, masa turystów... Dlatego latem nad morzem byłam tylko kilka razy - i to  winnym życiu. Odkąd pokochałam góry, zawsze ciekawiej było w górach. Ale tym razem wyjazd nam morze było całkowicie odmienny od standardowego wyjazdu, a dlaczego?  Zaraz opowiem... Ale zanim opowiem, najpierw chcę podziękować wszystkim uczestnikom, za zaufanie, wytrwałość i wspaniały humor, który towarzyszył nam do samego końca. A w szczególności specjalne gratulacje za wytrwałość należą się naszej nastoletniej Dąbrówce, która cudownie spisała się w wyszukiwaniu najkrótszej trasy, aby jak najszybciej już dojść do celu. Dziękuję Wam, wielkie brawa dla Was!! :) Spotkaliśmy się wieczorem w czwartek 5 stycznia koło 22:00. Wyruszyło nas 5 osób. Przed nami całonocna podróż

Niewschód słońca na Wielkim Choczu

Obraz
Był rok 2010, wrzesień (dokładnie 6 lat temu). Tylko 6 lat temu.. Pięknego wieczoru, albo poranka, wpadł mi do głowy pomysł, że zanim zaczną się zajęcia (studiowałam wtedy zaocznie w Krakowie, co dwa tygodnie dojeżdżając z Jeleniej Góry - gdzie mieszkałam i pracowałam), pojadę na weekend w góry, biorąc dodatkowy poniedziałek wolny.  I tak też zrobiłam. Górami wybranymi były Tatry oczywiście. Pojechałam sama, bo nikt przy zdrowych zmysłach nie jechałby z Jeleniej Góry na (tylko) weekend w Tatry. Ale ja pojechałam. Przeszłam sobie spokojnie jesiennym szlakiem (to nic, że śnieg już leżał) obok pięknych Wodogrzmotów Mickiewicza, Doliną Roztoki (tak, tak, tam gdzie niedawno znaleziono szczątki ludzkie ...), mijając śliczną Silkawę prosto do Schroniska w Dolinie Pięciu Stawów. Trasa prosta, banalna wręcz, do tego bezpieczna i mało wymagająca, po całonocnej podróży autobusem - idealna. Kojąca cisza, lekki deszczyk, żadnych ludzi i na szczęście żadnych niedźwiedzi - cud, miód i śmieta

Jak to się zaczęło..

Obraz
Żeby to wszystko miało sens, muszę opisać pewną historię... Prowadziła spokojne, zwykłe, ułożone życie... Podobnie jak większość jej rówieśników, ukończyła studia, znalazła pracę w zawodzie, planowała życie rodzinne z "miłością jej życia". Krok po kroku, w naturalnym rytmie wszystko się układało. Lubiła sprzątać, gotować, urządzać mieszkanie, dbała o szczegóły swojego "gniazdka". Potrafiła całą sobotę spędzić na sprzątaniu tego "gniazdka", aby wszystko było perfekt.    Nie miała szczególnych zainteresowań, pasji, nic ją nie pociągało na tyle, aby poświęcić temu więcej uwagi. Była szarą, nudną, uporządkowaną dziewczyną, która prowadziła szare, nudne, uporządkowane życie. Odpowiadało jej to i lubiła to. I tak już miało pozostać... Często dziwiła się koleżankom, kuzynkom, które jeździły po świecie, zwiedzały inne kraje, lub chodziły po górach w każdej wolnej chwili. Nie rozumiała jak można być co tydzień w górach "przecież to jest nudne być t

Cisza ...

Obraz
"Cisza wokół... krople deszczu dudnią o szyby, a liście targane jesiennym wiatrem kurczowo trzymają się gałęzi.. resztami sił.. aż w końcu ulegają wichurze i lecą w dal, niesione zgodnie z zachciankami mas powietrza, bezwolne, całkowicie poddane i nieme... " Jesień udziela się chyba każdemu i każdy bez wyjątku ulega czasami jesiennej niemocy. Mnie taka niemoc ogarnęła jakiś rok temu. Targana emocjami, niechęcią do otaczającego świata, niemocą przeprowadzenia jakichkolwiek zmian, rzucałam się z jednej myśli do drugiej... Raz skacząc wyżej dupy, próbując doścignąć najlepszych, a innym razem zaszywając się w najciemniejszym kącie i naciągając czapkę na uszy tak głęboko, aby broń Boże nikt mnie nie zobaczył. Z jednej skrajności w drugą.. Ani chwili głębokiego spokoju. Ani chwili prawdziwej radości.. Ani chwili bycia prawdziwie ze sobą.. Raz będąc podziwiana, za wszystkie udane wyjazdy i osiągnięcia.. innym razem oceniana, krytykowana za porażki i "nie ogarnianie pod

Mission complete!!!

Obraz
Po raz kolejny postawiłam sobie wyzwanie, które z założenia miało być małe a wyszło duże :D  Jak wiecie lubię organizować różne wyjazdy do ciekawych miejsc. A im bardziej szalone - tym lepiej. ...cóż, tym razem nie był to wyjazd "survivalowy" czy też spontaniczny i nieoczekiwany. Tym razem wszystko było doskonale zaplanowane, przygotowane i zrealizowane :D Mogę powiedzieć, że jest to mój sukces :)

siedmiomilowe buty - Georgia Trip

Obraz
Warszawskie lotnisko tętni życiem jak co dzień. Co chwilę jacyś turyści cisną się przed bramką odpraw, aby wyruszyć w swoją podróż. Wydawało się, że wszystko pójdzie gładko. Jeszcze piętnaście minut do spotkania z klientami... ale jednak nie, nagle dzwoni telefon i słyszę zrozpaczony głos kobiety, która przez swoją niefrasobliwość zostawiła gdzieś swoje dokumenty i nie może się do nich dostać. Ostatecznie Pani nie poleciała z nami, a ja przez to zamieszanie nie powitałam gości o umówionej godzinie i nie wykonałam swojej roli w odpowiedni sposób. Wniosek na przyszłość? Obecni klienci są ważniejsi niż ci nieobecni!! W czasie tej podróży doszłam do wielu uczących wniosków :)

lodowce, góry, rzeki PN Skaftafell i Landmannalaugar

Obraz
Kawał czasu minął kiedy ostatni raz pisałam o Islandii. Jednakże przerwanie opowieści o Islandii  miało swój powód, głęboki i nietuzinkowy, ale o tym w innym miejscu. Dzisiaj wróćmy wspomnieniami do Islandii, która na nowo rozpala moje serce. Cóż nie tak łatwo zapomnieć o tej maleńkiej wyspie pokrytej lodowcami, gejzerami i wulkanami... Tak więc ostatni opis został urwany, gdy podziwialiśmy potężny wodospad Dettifoss, którego dudniący szum wciąż gra mi w uszach. Następnym punktem była Lodowa Zatoka - Jökulsárlón, jednakże o tym też już było. Nadszedł czas przywołać dalsze wspomnienia.

Pasja Pomagania - Stowarzyszenie Skalny Most

Obraz
Z okazji Dnia Dziecka trochę o dzieciach ;-) Zarażanie innych swoją pasją nie jest takie trudne. Wystarczy, że Ty płoniesz ogniem pasji, aby pociągnąć za sobą innych. J est na to wiele przykładów. Na świecie spotkasz wielu ludzi, którzy swoją pasją, zapałem i zaangażowaniem w pomoc drugiemu człowiekowi pociągają za sobą rzesze.  Gdy Twoją pasją jest pomoc innym, zawsze znajdzie się ktoś, kto Ci pomoże pomagać innym.